Dziewiąta mapa. To już prawie mały atlas, małe mapowisko. Tym razem o tym, jak w górach wielkich przyszło nam się przemieszczać, a niełatwe to zadanie. Mapa 8 kończyła naszą przygodę w Katmandu.
Kilometrażowka i Cenażowka:
Kathmandu -> EBC
140 km.
Dojazd: lot Yet Airlines do Lukli, potem piesza wycieczka. 147USD.
Nocleg: noclegownie na trasie do EBC. Jedyna, którą można polecić to Rivendell Lodge w Deboche, tuż za Tengboche. Ceny wszędzie za nocleg śmiesznie tanie (100-200 NPR), jedzenie drogie + dodatkowe opłaty za internet, ładowanie baterii, prysznic. Oczyszczające tabletki do wody konieczne.
EBC -> Kathmandu
140km.
Dojazd: powrót awaryjny, czyli nasza mała ewakuacja helikopterem. Normalnie wracalibyśmy znów Yeti, albo zeszli do Jiri i wzięli busa.
Nocleg: Trekker’s Home był OK. Jak wszystkie miejsca w Katmandu, mają problemy z ciepłą wodą i dostawami prądu. 1000NPR.
Kathmandu -> Pokhara
205km.
Dojazd: jeden z tzw. tourist bus-ów do Pokhary. Jedzie długo i niewygodnie. 800NPR.
Nocleg: Adam Hotel. Przyzwoity standard, nowy budynek, nowe wyposażenie. Ma to odbicie w cenie. Śniadanie w cenie, ale kiepskie. Lepiej brać bez śniadania. 1750NPR.
Pokhara -> ABC (Nayapul)
45km.
Dojazd: busy, taksi, można wybierać. Busy pewnie tanie. My jechaliśmy jeepami. 600NPR.
Nocleg: podobnie jak na trasie EBC. Tanie noclegi, dużo wydajemy na jedzenie.
ABC -> Pokhara -> Kathmandu -> Delhi
45 + 205 + ok. 1000 km (lot).
Dojazd: bus powrotny do Pokhary, bus powrotny do Katmandu, lot tanią indyjską linią lotniczą – IndiGo. 96USD.
Nocleg: nic specjalnego. Zatrzymaliśmy się tylko na jedną noc. 975INR.
Delhi nie bierzemy na poważnie. Tutaj nie można się zastanawiać nad tym co oczy widzą. Za dużo tego, za dużo do ogarnięcia. Po prostu płyniemy za tłumem. Nocujemy i uciekamy dalej. Pokręcimy się jeszcze po Indiach. Zobaczymy jak też wygląda osławiony Radżastan.