Mapa 11: Terra Australis

Wyprawa latem do Australii to chyba nie był nasz najlepszy pomysł. Jest gorąco, jest szczyt sezonu. Centrum i północ kontynentu odpadają z listy, bo jest tam za gorąco jak na nasze możliwości, i za dużo lata much, a z muchami to my się wyjątkowo nie lubimy. Pozostaje nam zwiedzać wybrzeża. Na zachodnim tylko Perth, trochę więcej na wschodnim. Relokacje, na które się nastawiliśmy nie za bardzo nam wyszły więc skakaliśmy trochę z miejsca na miejsce. Na drugi raz kupowałbym auto i tak zwiedzał. Jak wiele brytyjskich posiadłości zamorskich, Australia nadaje się do zwiedzania tylko autem. Z miast zaliczyłbym tylko Sydney, bo jest najładniejsze, i ma wszystko to co pozostałe miasta, które, choć nowoczesne to są nudne, i pozbawione interesujących zabytków. Dość narzekania. Było i tak fajnie. Zobaczyliśmy dziwne stworki, plaże, i jak sobie to ludzie żyją na tych Antypodach, i czy faktycznie jest tu raj na Ziemi. I zobaczyliśmy, że go nie ma, bo przecież w raju nie będzie żadnych komarów i innych wstrętnych insektów.

map011

Kilometrażówka i cenażówka:

Perth -> Cairns

3421 km (lot).

Dojazd: JetStar. Kolejna linia lotnicza do naszej listy. Przelatujemy nad calusieńkim kontynentem, by znów znaleć się w tropikach. 225AUD.

Nocleg:  Hostel Tropic Days. Fajne miejsce, relakacyjna atmosfera. Super grillowanie w poniedziałki. 60AUD (2os pokój)/ 28AUD (namiot).

Cairns -> Brisbane

1391 km (lot).

Dojazd: TigerAir. Niskobudżetowa linia, i kolejna do kolekcji (która to już?). Lecimy nad rafą! Przyklejam się do okienka samolotowego. 120AUD.

Nocleg: Roman i Grażyna przygarniają nas na kilka dni. Muchos gracias.

Brisbane -> Sydney

925 km.

Dojazd:  Relokacja kampera za 1 dolara za dzień (choć dla spokoju ducha bierzemy ubezpieczenie). Wyszło 120AUD.

Nocleg: 5dni spania w kamperze, a w samym Sydney zatrzymujemy się w  Sydney Student Living. Nie wiem, czy w sezonie też wynajmują pokoje i czy tak tanio. Fajne miejsce, i jak na Sydney to tanio. 70AUD.

Sydney -> Melbourne

878 km.

Dojazd: Znajdujemy na Gumtree Nicka, który wraca na Święta do rodziny. Zabiera nas do Melbourne, my dorzucamy się do paliwa. Fair deal. 50AUD.

Nocleg: Couchsurfing i Wigilia u Natalii. Muchos gracias!

Żegnamy Australię. Papa koale, papa kangury. Do zobaczenia w zoo (zach? zooach? jest liczba mnoga od zoo?) na innych kontynetach. Pakujemy się w kolejny samolot. Lecimy do krainy Kiwi i Hobbitów. Lecimy do Nowej Mordorii.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *