Hobbiton, czyli tam i z powrotem

Hobbiton – przybyliśmy! Prawie jak w domu. Hobbiton istnieje naprawdę. Potwierdzamy. Zdaje się, że czasy kręcenia pierwszej części Władcy Pierścieni, to ostatni dni gdzie scenografowie byli przydatni w kinematografi. Potem już wszystko komputerowo zaczęto generować, a aktorzy grają w dzisiejszych filmach, na tle zielonych bloków i zielonych płacht. Hobbiton, kilka pagórków, gdzie odtworzono wioskę hobbitów, …

Rotorua Małorysie Gejzerowo

Nasze bohatery unicestwiły Jedyny Pierścień w Górze Przeznaczenia i radośnie ruszają do Hobbitonu na zasłużony wypoczynek. W książkach Tolkiena, nie wiedzieć czemu, powroty zawsze są pomijane. W takim „Władcy Pierścieni”, przez 3 tomy, tysiące stron, i dziesiątki tysięcy słów, hobbity przedzierają się do Mordoru, stawiając czoła orkom, trollom, gigantycznym pająkom i innym maszkarom, a powrót …

Tongariro Spacer pod okiem Saurona

Góra Egmont jest już tylko ledwie widoczna na horyzoncie. O tam po lewej mały stożek. Dojeżdzamy do Parku Narodowego. Niezwykłe kreatywni Brytyjczycy pierwszy park narodowy na terenie Nowej Zelandii, nazwali twórczo: Park Narodowy. Najkrótsza trasa z Góry Egmont do Parku to trasa tzw. Autostradą Zaginionego Świata. Powinna pozostać zaginioną ta autstrada. W górę, w dół, …

Wellington Powiewy kolonializmu i przeznaczenia

Nasza Drużyna Pierścienia w drodze do Góry Przeznaczenia przybija do brzegu kolejnej wyspy. Tu nasi wspaniali bohaterowie trafiają do wietrznego miasta, zwanego Wellington. Wiać wieje faktycznie. Ponoć zawsze tu wieje, bo ma gdzie się wiatr rozpędzić w cieśnienie Cooka. Wellington, jak na tutejsze standardy to metropolia. Jak na światowe to dziura. W dodatku niezbyt atrakcyjna. …

Tasman Park, Plaże i Pożegnanie Południa

Uiha – peryskop w górę. Prawie was tam widzę, w tej Europie! W posiadaniu samochodu jest wiele zalet, ale największą bez wątpienia jest to, że można do każdego zakątka zajechać, do każdej dziury zajrzeć. Zwłaszcza jak się ma taką 20letnią dojrzałą Mazdę na wypasie jak my. Czysta przyjemność jazdy. Tylko z górkami trzeba uważać, bo …

Mordor Chmury, Lodowce i Franciszek Józef

Nasza wielka ucieczka z krainy deszczowców zakończyła się tylko częściowym powodzeniem. Nie pada już nam na głowy, ale nadal jesteśmy pod chmurką. Przebiliśmy się przez góry i wylądowaliśmy na zachodnim brzegu południowej wyspy Nowej Zelandii. A tu busz, busz, i brak większych oznak cywilizacji. Chwilowy brak opadów wykorzystujemy na odwiedziny u dwóch lodowców. Lodowca Lisa …

Wanaka Historia Jednego Drzewca

Wanaka, kolejny przystanek podczas naszej podróży, to w porównaniu z Queenstown, niewielka mieścina. Można by rzec, że przeskalowane w dół Queenstown, bo i tutaj (jak i w wiele innych miejscowościach), wszystko tutaj opiera się o turystykę. Więc znów mamy kampingi, hoteliki, atrakcyje przeróżne. No i znów mamy ładne górki, i jezioro. No i mamy Wanaka …

Queenstown Wybrzuszenia w Skorupie Ziemskiej

Krasnali niestety nie spotkaliśmy. Co wydaje się dość dziwne, bo przecież gór wielkich jest tu pełno. Elfów też ciężko napotkać, ale to akurat nie dziwi, bo brytole wycięli w pień tutejsze lasy, robiąc miejsce dla owiec. Mało to pasuje do opowieści fantasy, tego Tolkien nie przewidział. Jak miałem 13 lat to uwielbiałem Władcę Pierścieni. Jak …

Milford Sound Fjordy i turystyczne hordy

Żegnamy dalekie południe południowej wyspy Nowej Zelandii, i ruszamy, co oczywiste, na północną północ. Znów w kierunku górotworów alpejskich. Kierujemy się do zatoki Milforda, po angielskiemu Milford Sound. Co ciekawe prowadzi tam droga, która istnieje tylko dla turystów. 120+ km asfaltu, po dolinach i górach, z jednym długim tunelem, tylko po to, żeby ludzie mogli …