Arches Rdzawe Łuki

Nadajemy z Moab, niewielkiej miejscowości (choć dużej na tutejsze pustkowia), dawnej 'Uranowej Stolicy Świata’, gdzie podczas Zimnej Wojny, na potęgę kopano uran potrzebny do budowy bomb nuklearnych. Dziś o tych czasach nikt już nie pamięta, kopalnie pozamykano, a Moab musiało odnaleźć pomysł na siebie. Nie musieli tu chyba długo myśleć. Super położenie, niedaleko rzeki Kolorado, bliskość dwóch parków narodowych, i skaliste, piękne tereny rozwiązały problem. Moab to centrum turystyki na tym pustkowiu.

110a002

110a003

Najbliższy park to Arches, jakieś 15minut od centrum. Oczywiście autem, bo inaczej się tutaj dystansów nie pokonuje. Od Arches zaczniemy. Już chyba niewarto się powtarzać. Przepis na tutejsze cuda natury jest zawsze podobny. Znów kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset milionów lat, tym razem wypiętrzania, wtapiania, drgania, przesuwania i innych wariactw, jakie tylko mogą się dziać ze skorupą ziemską i oto mamy park Arches. Piękne łuki, ostańce i inne skalne dziwactwa. Popatrzcie sami.

110a001

110a004

110a005

110a006

110a007

110a008

Warto czekać do zachodu Słońca, oj warto.

110a010

110a011

110a013

Przeszło 3.5km szczyty gór La Sal w tle, ładnie kontrastują z czerwonymi skałami i pustynnym klimatem otoczenia.

110a014

110a015

Skały ładne, ale jak może zauważyliście łuków za dużo nie było pierwszego dnia. Skoro park się nazywa Arches (Łuki), to głupio by było, jakby ich tu nie było, nie? Dzień drugi. Idziemy na poszukiwania.

110a019

110a016

110a017

110a018

110b001

110a020

110a021

110b002

110a023

110a024

110a025

110a026

110a027

110a028

110a029

I to tyle. Podobało się mam nadzieję. Ruszamy dalej.

110a030

110a031

Kolejny przystanek – Canyonlands.

4 komentarze

  1. Na to cierpliwie czekałam . No i opłaciło się No i trochę zazdroszczę ale cięszę się, że chociaż Wy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *