Bucarest mistrz miszmaszu architektury

Nasz ostatni przystanek w Rumuni to będzie stolica. Bukareszt oczywiście najbardziej znany jest z Parlamentu. Każdy słyszał o tej budowli, prawda? Drugi co do wielkości budynek na świecie, po Pentagonie. Tak mówią, ale kto by to mierzył? Dalej w liczbach: 7km^2 wyburzonych budynków w centrum, 20 kondygnacji, 1100 pomieszczeń, 20.000 robotników (+700 architektów), 700.000 ton stali, 3mld euro, wciąż nie ukończony, wciąż nie w pełni używany moloch. Trzeba przyznać, że Ceausescu miał fantazję. Współczesni dyktatorzy to nudziarze przy nim. No może Kim trzyma jeszcze jakiś poziom.

Transylvania w pigułkach

Jak Transylwania to i Drakula. Jak Drakula to i zamek Bran, gdzie podobno, ktoś słyszał, że, być może, ktoś widział, jak Vlad Palownik przejeżdzał i splunął, a jego koń zostawił nawet coś po sobie. Lep na turystów działa, choć Bran, tak naprawdę, nic wspólnego z Vladem nie ma, bo on sobie palował (głównie Turków) w Wallachi, czyli za górami, na polach w okolicach Bukaresztu.

Sinaia Mgły, Chmury i Góry

Bucegi i Sinaia dały nam przez kilka dni odpocząć od miast i intensywnego tempa. Że nie dały nam zdobyć żadnego szczytu, to bez znaczenia. Trzeba kochać góry mimo ich kaprysów pogodowych, nie? 😉

Iasi Back to EUSR

Wyboiste mołdawskie drogi dają nam się jeszcze bardziej we znaki niż przejażdzka koleją do Kiszyniowa. Docieramy do granicy i coż za zmiana – w Rumuni ładny, równy asfalt! O, dzięki ci Zjednoczona Europo, i dzięki za twoje pompowanie w nasze kraje środków finansowych na budowę infrastruktury.