Katmandu ma lotnisko. Wiem, wiem. Mi też było ciężko w to uwierzyć. Wczesnym ranem jest nawet pełne ludzi, nie tak jak Modlin, czy Radom. Tutaj, niczym na wieży Babel, przeplataują się nacje i języki. O tej porze jeden za drugim wylatują samoloty do Lukli, wioski w górach – bazy wypadowej do spacerów u podnóża Everestu. …